niedziela, 13 października 2013

Zapraszam na spacer

Chodźmy. 
Oprowadzę Cię po moim świecie. Teraz jest tu wyjątkowo. Spokojnie i cicho. Ciepło i przytulnie. 
Podnieś głowę do góry. Widzisz to co ja? Te nasycone barwy, tak intensywne, że zawstydzają swoim pięknem. Gdybyśmy tak tylko mogli zatrzymać je na dłużej... Żółć łączy się z czerwienią a gdzieniegdzie pomarańcz przechodzi w brąz. Wspaniale to współgra z błękitem nieba, prawda? 
Przyjemnie jest spacerować brodząc w suchych liściach. Słyszysz, jak szeleszczą pod naszymi stopami?
Nazbieramy liści. Zrobię dla Ciebie ogromny bukiet z liściowych róż. Ususzysz go po powrocie do domu. Będziesz miał pamiątkę po naszym jesiennym spacerze.

Opowiem Ci o naszych śląskich familokach, szybie zamienionym w galerię, secesyjnych kamienicach i miastach - ogrodach. Pokaże Ci wyjątkowe artdekowskie wnętrza o zygzakowatych formach i łamanych detalach. 

Nie, nie musisz trzymać mnie za rękę. Po prostu bądź i posłuchaj. Albo pomilczmy razem wsłuchując się w szelest ostatnich liści.


Chociaż czuję, że mam już tyle, że aż wstyd chcieć więcej, ciągle brakuje mi kogoś komu mogłabym pokazać, jak jest pięknie wokół nas.

Józef Chełmoński, Babie lato, 1875, Muzeum Narodowe w Warszawie,
źródło

2 komentarze: