Oprowadzę Cię po moim świecie. Teraz jest tu wyjątkowo. Spokojnie i cicho. Ciepło i przytulnie.
Podnieś głowę do góry. Widzisz to co ja? Te nasycone barwy, tak intensywne, że zawstydzają swoim pięknem. Gdybyśmy tak tylko mogli zatrzymać je na dłużej... Żółć łączy się z czerwienią a gdzieniegdzie pomarańcz przechodzi w brąz. Wspaniale to współgra z błękitem nieba, prawda?
Przyjemnie jest spacerować brodząc w suchych liściach. Słyszysz, jak szeleszczą pod naszymi stopami?
Nazbieramy liści. Zrobię dla Ciebie ogromny bukiet z liściowych róż. Ususzysz go po powrocie do domu. Będziesz miał pamiątkę po naszym jesiennym spacerze.
Opowiem Ci o naszych śląskich familokach, szybie zamienionym w galerię, secesyjnych kamienicach i miastach - ogrodach. Pokaże Ci wyjątkowe artdekowskie wnętrza o zygzakowatych formach i łamanych detalach.
Nie, nie musisz trzymać mnie za rękę. Po prostu bądź i posłuchaj. Albo pomilczmy razem wsłuchując się w szelest ostatnich liści.
Chociaż czuję, że mam już tyle, że aż wstyd chcieć więcej, ciągle brakuje mi kogoś komu mogłabym pokazać, jak jest pięknie wokół nas.
| Józef Chełmoński, Babie lato, 1875, Muzeum Narodowe w Warszawie, źródło |
Na spacer po Śląsku chętnie się wybiorę, bo nigdy nie byłam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
Usuń