poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Teoretycznie

Chociaż czytam wcale nie tak mało i chociaż nie jestem studentką od wczoraj, to nadal istnieją książki, podczas czytania których mózg się rozgrzewa do niebezpiecznych temperatur.
Połączone arkady, międzyfilarowe i międzyprzyporowe, wspierają jednorodny, szeroki mur z kamienia łamanego, który wyżej, ponad arkadami, staje się znacznie cieńszy zamieniając wątek na ceglany.
Niby nic takiego. Niby kilka linijek wcześniej bywały gorsze. Niby każde słowo oczywiste i znane. Jednak przy 22 stronie mam ochotę rzucić to wszystko i ruszyć w świat.
Nie będę wymieniała tytułu, co by nie robić antyreklamy. Praca beznadziejna. Chaotyczna. Do rana będę robić notatki, żeby coś mądrego z tego wyciągnąć. A do wieczora je układać, aby tworzyły logiczną całość. Tak jakby sam autor nie mógł tego zrobić. Mam nadzieję, że moja praca licencjacka nie będzie na tak wątpliwym poziomie. Czasem mi się marzy, aby znalazł się pewien mądry człowiek o szerokich zainteresowaniach i podjął na nowo badania nad pewnymi cennymi obiektami.

A tymczasem na ulicy Pijarskiej w Krakowie:


Dzisiaj nie ma wycieczek i niekończących się spacerów. Dzisiaj jest teoria i żmudne notatki. Czasem też trzeba.

4 komentarze:

  1. Ba, czasami trzeba, fakt. Ale potem można znowu wypuścić się na wycieczki, cieszyć się pięknem, być spontanicznym. Byle skończyć to co teraz właśnie trzeba skończyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie skończyłam :) a prawie tylko dlatego, że wylała mi się (sama oczywiście) woda na moje notatki, pisane piórem bardzo mądrze. Teraz je przepisuje na komputer. I chyba od teraz wszystkie notatki będą "wirtualne" :)

      Usuń
  2. Gorszych chyba nawet nie czytałam :) masło maślane o murze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego jednego maślanego zdania można jednak ten mur całkiem nieźle odtworzyć nawet w wyobraźni :) Pozdrawiam!

      Usuń