Bułhakow. To nazwisko budzi we mnie
wiele pozytywnych odczuć. Chociaż, poza Powieścią teatralną,
przeczytałam dotychczas tylko Mistrza i Małgorzatę, to mogę
spokojnie powiedzieć, uwielbiam każde jego słowo. Jest moim
literackim Mistrzem.
A jednak do Powieści teatralnej
długo dojrzewałam. Zanim po nią sięgnęłam, przeleżała na
półce dobry rok czasu. Kupiłam ją za symboliczną złotówkę w
bibliotece w zeszłe wakacje, i tak sobie czekała.
Na pierwszy rzut oka jest to opowieść
o Siergieju Leontjewiczu Maksudowie. Nie był on wybitnym pisarzem.
Wręcz przeciwnie, z prawdziwym kunsztem pisarskim miał niewiele
wspólnego. Mam wrażenie, że wszystko, co go w związku z jego
literacką karierą spotkało, było dziełem dziwacznego przypadku.
Przyznaję szczerze, że znając Mistrza i Małgorzatę,
oczekiwałam momentami jakiegoś bardziej wyrafinowanego spisku, ale
nic się takiego nie wydarzyło. Wygląda na to, że Maksudow miał
takie „szczęście”. Najpierw, jakiś niezwykły wewnętrzny
przymus „zmusił” go do napisania powieści. Fatalnej powieści.
Nudnej, nabazgranej okropnym, prostym i mało wyrafinowanym językiem.
A mimo to, miał ogromną nadzieję na jej wydanie. Czy nie jest tak
z każdym pisarzem? Każdy przecież chce, aby jego dzieło zostało
opublikowane, mało który tak naprawdę pisze do szuflady. Jednak to
nie owa językowa fatalność stoi na przeszkodzie opublikowania
powieści, ale... cenzura.
Znowu wewnętrzny przymus każe
Maskudowi pisać. Tym razem na podstawie powieści powstaje sztuka
teatralna. Być może jest równie słaba, jednak sztuką bardzo
szybko zainteresował się Teatr Niezależny. Początkowo Maskudow
jest zafascynowany teatrem, zachłannie chłonie jego atmosferę.
Szybko zostaje sprowadzony na ziemię i poznaje brutalne prawa,
którymi rządzi się teatralne życie. Ciągłe zmiany w sztuce,
sprawiające, że sztuka przestaje być sztuką Maskudowa. Bo
przecież, skoro najważniejsi aktorzy teatru są starszymi
mężczyznami, to jak bohaterem sztuki może być młodzieniec? Co ma
robić starszyzna? Ustąpić miejsca młodym? Zejść ze sceny? Iść
na emeryturę i zająć się plewieniem ogródka? Jakże aktualne są
dzisiaj te problemy, i to nawet nie tylko w kontekście teatru, ale
naszej codzienności i ciągle wydłużającego się życia
przeciętnego człowieka.
Tak więc, Maskudow szybko traci miłość
do teatru. Powieść nie ma końca. Chociaż właściwie zakończeniem
jest przedmowa Bułhakowa.
Bułhakow izoluje się od słów
napisanych przez Maskudowa, narratora powieści. Podkreśla, że
tylko dokonał niezbędnych poprawek w notatkach Maskudowa. Mimo to,
uznajemy Powieść teatralną za powieść autobiograficzną.
Problemy Bułhakowa z wydaniem jego powieści nie są żadną
tajemnicą, jak również jego współpraca z Moskiewskim Teatrem
Artystycznym.
Ciągle chodzi mi po głowie pytanie,
dlaczego przedstawił siebie jako tak nieporadnego i beznadziejnego
pisarza?
A zatem notatki Maksudowa są jedynie płodem jego wyobraźni. Dodajmy - chorej wyobraźni, Siergiej Leontjewicz cierpiał bowiem na chorobę, noszącą wielce niemiłą nazwę melancholii.*
Powieść teatralna, to książka,
której czytanie, mimo braku dynamicznej akcji, jest niezwykłą
przyjemnością, literacką ucztą. Wewnętrzne przemyślenia
Maskudowa są mistrzostwem, nawet jeśli prowadzone są w nieco senny
sposób. Pomiędzy wierszami poznajemy Bułhakowa i jego stosunek do
literackiego i teatralnego świata i rzeczywistości, w której
przyszło mu tworzyć.
* Michaił Bułkow, Powieść teatralna