niedziela, 8 kwietnia 2012

Równie fascynujące, co Słoneczniki?

Kolejny dzień mija w takim spokoju. Jestem do tego nieprzyzwyczajona i jakoś nie potrafię tego wykorzystać.
Zaczęłam robić dzisiaj notatki ze sztuki bizantyńskiej wg książki Henri Stern. Nie przypadła mi do gustu. Słabo napisana, niby uporządkowana a mam wrażenie chaosu i zdawkowości. Pierwszy raz pozycja z serii o sztuce wydawnictwa Artystycznego i Filmowego mnie rozczarowała. Jednak nic z tym nie zrobię, książka znajduje się na liście bibliografii obowiązkowej do egzaminu, więc i tak muszę ją przeczytać.

Jak znajdę w niej jakieś niezwykle ciekawe informację, to się z Wami nimi tutaj podzielę. Na razie nic takiego się nie zapowiada. Sztuka bizantyńska, póki co, jest dla mnie tajemnicza i niezrozumiała. Mam nadzieję, że gdy ją zrozumiem, stanie się dla mnie równie fascynująca, co malarstwo van Gogha. Uwielbiam van Gogha... Ale o tym innym razem...






O Sztuce będzie jeszcze nie raz...

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz